Nowoczesna hodowla trzody chlewnej powoduje, że dla każdego rolnika zajmującego się tym sektorem rolnictwa bardzo istotne jest śledzenie na bieżąco cen żywca wieprzowego. Konieczne jest stałe kontrolowanie wahań na rynku skupu. Pozwala to w odpowiedni sposób reagować na sytuację rynkową.
Z czego wynikają zmiany cen na rynku żywca wieprzowego?
Dynamiczny rozwój branży trzody chlewnej oraz ciągła zmienność cen powodują, że trudno jest przewidzieć ceny na rynku. Ponadto na trudności w tej kwestii wpływają ciągłe zmiany pogłowia oraz trudna sytuacja związana z afrykańskim pomorem świń. Mimo braku nowych ognisk w polskich chlewniach nadal notowane są przypadki wystąpienia tej choroby u dzików. Wszystkie te czynniki wymuszają na hodowcach konieczność ciągłego śledzenia cen żywca wieprzowego.
Rolnicy niechętni hodowli świń
Wszystkie wcześniej wymienione czynniki mają wpływ na to, że polscy rolnicy coraz mniej chętnie decydują się na hodowlę trzody chlewnej. Część rolników zajmująca się tym sektorem coraz częściej rozważa zmianę profilu swej działalności. Z kolei ci, którzy zdecydowali się na pozostanie w branży trzody, często decydują się na połączenie sił i tworzą grupy, dzięki czemu udaje im się uzyskiwać wyższe ceny.
Jakie są problemy hodowców?
Poza oczywistymi kłopotami jak ASF czy trudne do przewidzenia ceny, rolnicy zajmujący się hodowlą trzody chlewnej wśród swoich problemów wymieniają m.in. koszty generowane przez zużycie paliwa i prądu oraz te związane z pensjami dla pracowników. Ponadto sporym wydatkiem są też pasze lub zboże konieczne do ich wyprodukowania oraz leki dla zwierząt. Wyżej wspomniane problemy powodują, że na ten rodzaj działalności decyduje się bardzo mało tych rolników, którzy dopiero zaczynają prowadzić swoje własne gospodarstwa rolne.
Co mogą zrobić rolnicy?
Fachowcy i obserwatorzy rynku rolnego są jednak zdania, że hodowla świń w Polsce może być opłacalna. Ich zdaniem konieczna jest przede wszystkim jej modernizacja i zdecydowane oraz jak najszybsze unowocześnienie. Ponadto konieczne jest zerwanie z hodowlą na małą skalę i podjęcie decyzji o zwiększeniu pogłowia. Mali hodowcy nie mają bowiem szans w starciu z zagranicznymi, którzy potrafią utrzymywać w swoich chlewniach nawet kilka tysięcy sztuk, podczas gdy w Polsce niemal 40 proc. hodowców posiada od jednej do dziewięciu sztuk. Do wygenerowania zysku i podjęcia walki z konkurencją konieczne jest, zdaniem ekspertów, posiadanie minimum tysiąca świń. To z kolei na części rolników wymusi podjęcie wspólnych działań hodowlanych, a następnie, być może, poszukiwanie kolejnych wspólników.
Znalezienie niszy może być metodą
Sposobem na poradzenie sobie na trudnym rynku hodowli trzody może być wejście w ciekawą niszę, jaką wydaje się hodowla ras rodzimych, takich jak puławska, złotnicka biała czy złotnicka pstra. Rasy te dają mięso o innej niż u popularnych świń strukturze. Jest ono cenione przez koneserów. Rasy rodzime posiadają bowiem tendencję do odkładania większych ilości tłuszczu podskórnego i śródmięśniowego. Tłuszcz śródmięśniowy wzmaga smak mięsa. Zwrócenie się w stronę hodowli ras krajowych może być sposobem na przetrwanie dla mniejszych hodowców.